Emocje i remis w Dąbrowie

Emocje i remis w Dąbrowie

Po niezwykle zaciętym i emocjonującym pojedynku Zagłębie Sosnowiec 1999 zremisowało na wyjeździe z MUKP Dąbrowa Górnicza 1:1, mimo iż przegrywało przez większość spotkania. Bramkę dla gospodarzy zdobył w 15 minucie Krzysztof Barnach strzałem głową po dośrodkowaniu Piotra Koniecznego z rzutu wolnego. Wyrównał na 11 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Piotrek Kirejew wykorzystując wrzutkę Sebastiana Majewskiego (obaj na zdjęciu w czerwonych strojach na pierwszym planie, z tym że Sebastian Majewski przy piłce).

Antybohaterem tego widowiska okazał się, jak zwykle, biegający po boisku z gwizdkiem Piotr Żelazny, który intencjonalnie w wielu przypadkach sędziował przeciwko młodym zawodnikom Zagłębia. Trzeba jednak przyznać, że wyniku spotkania nie wypaczył i z przebiegu obu części meczu remis nie jest rezultatem niesprawiedliwym.

Pierwsza połowa była w wykonaniu Zagłębia bardzo słaba i gospodarze prowadzili po niej zasłużenie. Na wąskim, krótkim boisku ze sztuczną nawierzchnią przy stadionie CSiR w Dąbrowie Górniczej zawsze grało się Zagłębiu ciężko. Nie inaczej było i tym razem, a zadania z pewnością nie ułatwiali dobrze dysponowani, grający twardo, szybko i zdecydowanie zawodnicy MUKP. Co prawda w 10 minucie wydawało się, że sosnowiczanie wyszli na prowadzenie, gdy po składnej akcji lewą stroną naprzeciw dąbrowskiego bramkarza wybiegł z piłką Sebastian Majewski, a po jego strzale piłka trzepotała w siatce, lecz okazało się, że uderzenie było minimalnie niecelne i futbolówka naruszyła siatkę z zewnętrznej strony. Minutę później Zagłębie dostało poważne ostrzeżenie – po dośrodkowaniu z boku w nasze pole karne na czystej pozycji znalazł się jeden z graczy MUKP, jednak minimalnie przestrzelił głową z 7 metra. Gospodarze nie pomylili się już w 15 minucie. Z rzutu wolnego z lewej strony naszego pola karnego dośrodkował Piotr Konieczny, a zawodnicy MUKP rozbiegli się w polu karnym zgodnie ze schematem ćwiczonym na treningach w taki sposób, że zgubili krycie i piłka spadła wprost na głowę Krzysztofa Barnacha, który niepilnowany trafił do siatki z linii 5 metrów. W kolejnych minutach sosnowiczanie sprawiali wrażenie drużyny, która nie wie, w jaki sposób mogłaby sobie poradzić z uskrzydlonym bramką przeciwnikiem. Gospodarze nadal byli zespołem groźniejszym i w 20 minucie mogli podwyższyć prowadzenie, gdy prawoskrzydłowy MUKP przerzucił piłkę nad wychodzącym do interwencji naszym bramkarzem, lecz lob okazał się minimalnie niecelny. Dopiero w końcówce pierwszej odsłony zaczęła zaznaczać się przewaga Zagłębia, z której jednak nie wynikło nic więcej poza kilkoma źle rozegranymi stałymi fragmentami gry.

W drugiej odsłonie dokonane zmiany i większa determinacja w grze sosnowiczan zmieniły obraz pojedynku. Zagłębie przeważało coraz wyraźniej stwarzając sobie kolejne okazje do strzelenia gola. Brakowało jednak szczęścia i odrobiny precyzji – jak w 42 minucie, gdy w sytuacji sam na sam strzał z boku Sebastiana Dudały odbił dąbrowski bramkarza, a dobitkę z 15 metra Sebastiana Majewskiego wybił sprzed linii bramkowej obrońca MUKP, czy w 44 minucie, kiedy dośrodkowanie Michała Wrony przeniósł nad poprzeczką Kornel Szymański samemu dotkliwie zderzając się ze słupkiem dąbrowskiej bramki. Kiedy Zagłębie rzucało coraz większe siły do ataku, nasi obrońcy mieli też dużo pracy z powstrzymywaniem szybkich i groźnych kontrataków gospodarzy. Mimo niezwykle zagęszczonego przedpola bramki MUKP zawodnikom Zagłębia dzięki kombinacyjnej, technicznej grze udało się kilkakrotnie stworzyć sytuacje strzeleckie, jednak bramkarz gospodarzy spisywał się tego dnia bardzo dobrze. Swoje dokładał też sędzia konsekwentnie nie odgwizdując bardzo ewidentnych fauli na zawodnikach Zagłębia. W końcu w 69 minucie strzał Kornela Szymańskiego z rzutu wolnego wypiąstkował na róg golkiper MUKP. Po rzucie rożnym powstało zamieszanie w polu karnym miejscowych i po wybiciu piłki przez obronę ponownie ostro dośrodkował przed bramkę Sebastian Majewski, natomiast Piotr Kirejew zdołał w jakiś sposób w tłoku wepchnąć ją z bliskiej odległości do siatki. Ostatnie minuty meczu to otwarta walka obu drużyn ambitnie dążących do zwycięstwa. Akcja raz po raz przenosiła się spod jednej bramki przed drugą. Zagłębie grało trzema obrońcami narażając się na kontry, którymi gospodarze stwarzali realne zagrożenie dla sosnowieckiej bramki. Mimo determinacji obu drużyn więcej bramek już nie padło.

Naszej drużynie należą się brawa za ambicję i grę w drugiej połowie, a gospodarze zasłużyli na słowa uznania za walkę, determinację, rozgrywanie stałych fragmentów i postawę całego zespołu przez pełne 90 minut. Remis sprawił, że ostatnia ligowa kolejka także będzie ciekawa, gdyż nie straciliśmy jeszcze teoretycznej szansy na zwycięstwo w rozgrywkach. Nastąpiłoby to w przypadku wygranej MUKP z liderem z Katowic oraz naszego zwycięstwa z Siemianowiczanką w Sosnowcu. Będziemy więc trzymać kciuki za obie zagłębiowskie ekipy w najbliższą sobotę!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości